XLIV
Noc byla jeszcze, a slabe promienie
Najpierwsze zorza[214] puszcza'c zaczynaly.
Slysza krzyk bracia i nagle wzruszenie[215],
Slysza, jak echo gmachy powtarzaly;
Nowy strach nastal, nowe zatrwozenie.
Stanal z swoimi Honorat struchlaly[216],
A gdy sie ku nim Gaudenty przybliza,
Uciekla rzesza trwozliwa i chyza[217].